Transformacja gospodarki argentyńskiej w ostatnich latach

Anonim

Wyzwania, przed którymi stoją nowe władze Argentyny, są liczne i mają ogromne znaczenie. Wynik ostatnich wyborów wyraża wolę obywateli do naprawy przebiegu gospodarki. Jak argentyńska gospodarka przeszła od gwałtownego wzrostu do poważnej stagnacji gospodarczej w ciągu ostatnich 10 lat? Przeprowadzimy analizę problemów narosłych w ostatnich latach w Argentynie.

22 stycznia Międzynarodowy Fundusz Walutowy ogłosił prognozę, że argentyńska gospodarka skurczy się o 1% w 2016 roku. Dane te są sprzeczne z prognozą 0,7% wzrostu Banku Światowego na początku roku i potwierdzają trend spowolnienia, który pokazuje dane z co najmniej 2011 r. Jednak nie można wykluczyć przyszłej rewizji prognoz, biorąc pod uwagę wynik listopadowych wyborów, który położył kres 12-letniemu rządowi Partii Justycjalistów, hegemonicznej siły w argentyńskiej polityce ostatnich dziesięcioleci.

Nowy rząd ogłosił chęć podjęcia radykalnej transformacji gospodarczej, przezwyciężając model produktywny („wzrost z włączeniem”, jak zdefiniował poprzedni rząd), który kilka lat temu może pochwalić się dwucyfrowym wzrostem PKB per capita, znaczny wzrost konsumpcji i inwestycji oraz ciągła tendencja do tworzenia miejsc pracy. Jednak w tym samym modelu zakończyło się to również stagnacją gospodarki i rozpętaniem inflacji. Niewielu próbuje zrozumieć, co mogło pójść nie tak i dlaczego w kampanii 2015 roku nawet prorządowi kandydaci mówili o potrzebie naprawy przebiegu gospodarki.

Główne kierunki argentyńskiej polityki gospodarczej zaczną być wyznaczane w 2003 roku, kiedy kraj wciąż cierpi z powodu głębokiego kryzysu, który wybuchł dwa lata wcześniej. Działania rządu odzwierciedlały wyraźne zobowiązanie do bezpośredniej interwencji państwa w gospodarce”., pobudzając konsumpcję i inwestycje, reorganizując chaotyczny dziedziczony system monetarny i promując eksport z sektora rolnego i hodowlanego. Działania te, w połączeniu z niezwykle korzystną sytuacją międzynarodową, umożliwiły powrót do wzrostu, uporządkowanie finansów publicznych, zmniejszenie zadłużenia zewnętrznego i tworzenie miejsc pracy. Plan gospodarczy, pomimo wiarygodności zawsze kwestionowanej przez oficjalne dane, osiągnął większość swoich celów, do tego stopnia, że ​​wpływ globalnego kryzysu z 2007 roku był stosunkowo mniejszy w Argentynie niż w innych krajach na świecie. rezerwy Banku Centralnego osiągnęły rekordowy poziom. Jednak niewielu spodziewało się, że ten okres wzrostu, który rozpoczął się w 2003 r., był punktem zwrotnym.

Największą słabością systemu nie byłaby ekonomiczna, ale monetarna: z inflacja zawsze wyższy niż wzrost gospodarki (i zawsze niższy niż realna inflacja), rosnąca niestabilność finansowa i rosnące zapotrzebowanie na rezerwy w innych walutach, rząd uciekł się w 2011 roku do akcje giełdowe. Środek ten implikował zakaz (poza zezwoleniem państwa) dokonywania przez prywatnych agentów transakcji kupna i sprzedaży dewiz, stwarzając również przeszkody w przekazach pieniężnych za granicę. Choć jego celem było utrzymanie stabilności krajowej waluty (peso) i zapobieganie ucieczce kapitału, jego zastosowanie nie obyło się bez problemów. Przede wszystkim dlatego, że stawiał przeszkody w całym imporcie, którego nie zawsze można było zastąpić produktami krajowymi, co wpływa zwłaszcza na duże firmy i jakość życia klasy średniej. Po drugie, nawet zapasy nie były w stanie powstrzymać dewaluacja peso (ponad 100% w latach 2011-2015) lub utrata rezerw (z 52 179 mln dolarów do 31 337 mln w tym samym okresie), a także pojawienie się wielu kursów wymiany peso-dolara w zależności od sektora gospodarki i ogromny czarny rynek walut. Na koniec, przeszkody w przepływie kapitału sprawiły, że kraj był bardzo nieatrakcyjny dla inwestycji zagranicznych ponieważ firmy, które zdecydowały się osiedlić w Argentynie, nie mogły repatriować swoich zysków.

Aby zrekompensować brak międzynarodowych agentów w argentyńskiej gospodarce, rząd postanowił pogłębić swoją politykę gospodarczą na lata 2003-2011. Od razu przełożyło się to na wzrost roli państwa z ekspansywną polityką fiskalną (głównie poprzez programy transferu dochodów, inwestycje i dotacje na podstawowe usługi) w celu pobudzenia konsumpcji krajowej i zagregowanego popytu. Finansowanie tych polityk (biorąc pod uwagę, że zapasy i niepewność prawna w szczególności ograniczały dostęp do międzynarodowych rynków finansowych) musiało jednak spaść z powodu gwałtownego wzrostu potrąceń z eksportu i monetyzacji deficytu, czyli polegającej na emisja waluty w celu pokrycia luki między dochodami a wydatkami. Połączone działanie tych czynników poważnie zaszkodziło argentyńskim firmom i wywołało inflację (co byłoby bliskie 24% w 2014 r. według oficjalnych danych i 38,53% według niezależnych szacunków), co z kolei hamowało wzrost (osiągając w ostatnich dwóch latach niemal zerowe wskaźniki). Kontrole cen i porozumienia płacowe promowane przez rząd w odpowiedzi na ten problem nie przyniosły oczekiwanych rezultatów ani nie udało się powstrzymać pogarszania się jakości życia ludności. Gospodarka znalazła się w ten sposób w stanie stagnacji, której towarzyszyła niekontrolowana inflacja, co w ekonomii jest powszechnie znane jako stagflacja.

W tym kontekście logiczne jest pytanie, jak to błędne koło deficytu, inflacji i spowolnienia gospodarczego mogło trwać latami.. A odpowiedzią jest nikt inny jak on! Bum soi, ponieważ ich eksport stał się jednym z największych źródeł wymiany zagranicznej. W ten sposób Argentyna w ciągu kilku lat stała się krajem silnie wyspecjalizowanym (a jednocześnie zależnym) w uprawie soi, produktu o bardzo małej wartości dodanej i podlegającego bardzo niestabilnym cenom, ale którego międzynarodowy popyt był cały czas wzloty. Innymi słowy, wewnętrzne nierównowagi makroekonomiczne mogłyby zostać złagodzone w mniejszym lub większym stopniu dzięki korzyściom sektora, którego wzrost zewnętrzny wydawał się nie mieć granic.

Ale jeśli eksport soi był ważnym balsamem podtrzymującym gospodarkę, to nie wystarczył do rozwiązania wszystkich jej problemów., nawet na rynkach zagranicznych. W 2011 r. rozpoczął się konflikt prawny między niektórymi zagranicznymi wierzycielami rządu argentyńskiego ( przepychanki lub Fundusze sępów), co dodatkowo skomplikowało finansowanie i postawiło kraj w stanie technicznej niewypłacalności, de facto doprowadzając do sytuacji selektywnej niewypłacalności.

Od tego roku gospodarka argentyńska w pełni weszła w trwający do dziś trend recesyjny. Bezpośrednie inwestycje zagraniczne i saldo handlu zagranicznego (dwa główne źródła wymiany zagranicznej) nadal rosły w 2012 r., ale od tego czasu spadły w zastraszającym tempie, w tym samym tempie, w jakim spadały rezerwy Banku Centralnego. Promowana bezpośrednio przez państwo produkcja soi nie była w stanie zrekompensować spadku dochodów ani powstrzymać dewaluacji peso. W międzyczasie rynek walutowy stawał się coraz bardziej zacieśniony, a system monetarny wszedł w zamieszanie osłabionego systemu finansowego i równoległych kursów walutowych, zarówno na czarnym, jak i oficjalnym rynku.

Wszystko to w warunkach stagnacji gospodarczej i inflacji, która drastycznie zmniejszyła siłę nabywczą obywateli. To właśnie ta kombinacja czynników doprowadziła w wyborach prezydenckich w listopadzie 2015 r. do zmiany znaku politycznego po 12 latach rządów Partii Sprawiedliwości. Głównym wyzwaniem dla nowego rządu jest zmiana kierunku gospodarki i wyznaczenie kursu na wzrost.

Zobacz wyzwania argentyńskiej gospodarki na najbliższe lata.