Wall Street Rally trwa: czy powstaje nowa bańka technologiczna?

Wall Street Rally trwa: czy powstaje nowa bańka technologiczna?
Wall Street Rally trwa: czy powstaje nowa bańka technologiczna?
Anonim

Pomimo spowolnienia w światowej gospodarce, w ostatnich miesiącach amerykańskie giełdy notują wzrosty niebezpiecznie podobne do bańki internetowej. Nadmierny wzrost cen niektórych papierów wartościowych i zmienność już zaczynają niepokoić ekspertów.

Giełdy Papierów Wartościowych w Stanach Zjednoczonych, którzy byli pierwszymi ofiarami kryzysu z 2007 roku, wydają się w pełni wyzdrowieć. O ile pierwsze lata depresji gospodarczej naznaczone były nieufnością i ucieczką inwestorów w bezpieczne schronienia, podczas gdy ceny gwałtownie spadały, a akcjonariusze akumulowali straty, dziś obraz jest radykalnie inny. Główne indeksy giełdowe, począwszy od najniższego punktu zimą 2008-2009, zaczęły powoli ożywiać się, wracając w 2011 r. do poziomu sprzed kryzysu. Jednak od następnego roku wzrost znacznie przyspieszył, aż stał się realny Rajd Giełda Papierów Wartościowych.

W świetle danych jest jasne, że Giełdy w Stanach Zjednoczonych przeżywają długi cykl hossy, chociaż analiza każdego indeksu pokazuje inny trend. W ten sposób dowiadujemy się, że Nasdaq Composite (tradycyjnie związany z sektorem technologicznym) podąża za ewolucją innych indeksów do 2012 roku, kiedy to zaczyna się silne przyspieszenie do dziś, osiągając dwukrotność kapitalizacji swoich wartości sprzed kryzysu. Widzimy więc, że firmy takie jak Apple doceniają w tych latach 27%, przewyższając z kolei wyszukiwarki takie jak Google (56%) i Yahoo! (51%). A jeśli ewolucja Microsoftu (uzyskanie 109%) była atrakcyjną inwestycją dla agentów rynkowych, to chyba najbardziej godny uwagi jest Facebook, którego kapitalizacja wzrosła o 318% od czasu debiutu giełdowego w maju 2012 roku. nie wydają się szczególnie zarażeni Rajd technologii, chociaż zarówno indeksy ogólne (S & P's 500), jak i indeksy przemysłowe (Dow Jones Industrial) nadal wykazują wzrost o ponad 50%.

Na poziomie globalnym ewolucja rynków akcji głównych gospodarek nie wydaje się podzielać optymizmu inwestorów w Stanach Zjednoczonych. Na przykład europejskie rynki akcji nie zdołały jeszcze osiągnąć poziomu kapitalizacji sprzed kryzysu, który osiągnęły giełdy azjatyckie, pomimo wielkich wzrostów i spadków. Indeks S&P's 500 rósł jednak praktycznie w tym samym tempie od 2008 r. i choć nie uniknął dużych spadków spowodowanych spowolnieniem w Chinach (latem 2015 r.) i referendum w sprawie Brexitu (czerwcowe tego roku) perspektywy pozostają pozytywne. W świetle tych danych można powiedzieć, że Rajd rynków akcji może wynikać bardziej z czynników nieodłącznie związanych z gospodarką Ameryki Północnej niż trend obecny na całym świecie.

Pierwszym wyjaśnieniem byłaby polityka prowadzona przez Rezerwę Federalną, polegająca na planach ekspansji monetarnej przełożonych na długi okres przy niezwykle niskich stopach procentowych, ale przede wszystkim na programach zakupu aktywów finansowych na rynku wtórnym (QE). Inicjatywy te, mające na celu poszerzenie bazy monetarnej w celu reaktywacji realnej gospodarki, podniosłyby ceny papierów wartościowych aktywów finansowych, zwiększając ich popyt. Z drugiej strony, spadek stóp procentowych (w konsekwencji wzrost cen obligacji) zniechęcił do zakupu papierów wartościowych o stałym dochodzie, przekierowując uwagę opinii publicznej na akcje. W kraju takim jak Stany Zjednoczone, gdzie klasa średnia jest szczególnie dotknięta inwestycjami na giełdzie, zjawisko to wydaje się mieć większe znaczenie niż w innych częściach świata i może przynajmniej częściowo wyjaśniać pozytywny trend na rynku kapitalizacja.

Innym wyjaśnieniem mogą być zmiany strukturalne w samej gospodarce Ameryki Północnej: przy wzroście 2,6% w 2015 roku i stale spadającym bezrobociu, ekspansja monetarna Fed wydaje się coraz mniej potrzebna, biorąc pod uwagę reaktywację konsumpcji i gospodarki. Naturalnie rozwijająca się gospodarka nie tylko zwiększa zyski spółek, ale także poprawia ich perspektywy rozwoju, a oba te czynniki pozytywnie wpływają na cenę akcji. . Z drugiej strony, w świecie, który coraz bardziej wymaga zaawansowanych technologicznie produktów (wciąż produkowanych przez niewielką liczbę krajów, w tym w Stanach Zjednoczonych) i stopniowo eliminuje bariery w handlu, jasne jest, że duże amerykańskie firmy technologiczne United odniosły ogromne korzyści . Ponadto ciągły wzrost kapitalizacji może powodować „efekt substytucyjny” na rynku kredytowym, ponieważ sprawia, że ​​finansowanie kapitałowe jest dla wielu firm bardziej opłacalne niż tradycyjna bankowość.

W każdym razie wydaje się oczywiste, że akcje w Stanach Zjednoczonych przeżywają realne Rajd Giełda Papierów Wartościowych, z wartościami stale rosnącymi i gdzie nigdy nie brakuje nabywców gotowych płacić coraz wyższe ceny z perspektywą dalszego ich wzrostu. Ta eskalacja wartości jest szczególnie widoczna w sektorze technologicznym. Tymczasem dynamika ostatnich dwóch lat (z ostrymi spadkami i szybkimi odbiciami) przełamała stabilny wzrost z okresu 2009-2014 i grozi zwiększeniem zmienności rynku. Niektórzy ekonomiści już ostrzegają przed powstaniem bańki, podczas gdy inni wskazują wyłącznie czynniki zewnętrzne (takie jak Chiny czy Brexit) jako odpowiedzialne za ostatnie niepowodzenia. Jednocześnie stopniowe wycofywanie bodźców monetarnych mogłoby zagrozić rynkom giełdowym, ale mogłoby też pomóc w wyjaśnieniu obecnej sytuacji. Być może w ten sposób i tylko w ten sposób będziemy wiedzieć, czy Rajd naprawdę odzwierciedla ewolucję realnej gospodarki, czy też jest to tylko wzrost sztucznie stymulowany przez Fed.