Jaka będzie następna bańka na giełdzie?

Spisie treści:

Jaka będzie następna bańka na giełdzie?
Jaka będzie następna bańka na giełdzie?
Anonim

W ostatnich miesiącach inwestorzy widzą koniec ekspansywnej polityki pieniężnej bliżej niż kiedykolwiek. Jednak pomimo ostatnich spadków na giełdach wzrost cen w ostatnich latach był spektakularny. Nie tylko na jednym rynku, ale na kilku rynkach. Powstaje więc pytanie: Jaka będzie następna bańka na giełdzie? Albo jeszcze lepiej, czy istnienie nowych baniek jest nieuniknione?

Odpowiedź na pierwsze pytanie jest oczywista: nikt nie wie, nawet jeśli im się wydaje, że tak. Ze swojej strony odpowiedź na drugie pytanie jest bardziej skomplikowana. Jednak moim skromnym zdaniem historia pokazała nam, że giełda porusza się cyklicznie. Nauczył nas również, że ludzkie zachowanie, które powoduje bąbelki, nie zmieniło się od wieków.

To, że światowe ceny akcji rosły wykładniczo w niektórych częściach świata, jest niekwestionowane. Nie idąc dalej, cena najważniejszego indeksu giełdowego na świecie, S&P 500, wzrosła o ponad 200% (pomnożono ją przez 3). A główny indeks w Japonii, Nikkei 225, nie pozostał daleko w tyle, pomnożąc swoją cenę o 2,5. W Chinach, pomimo spowolnienia w gospodarce, wartość indeksu Hang Seng podwoiła się. Europa (indeks Eurostoxx 50) pozostaje jednak w tyle i biorąc pod uwagę starania Europejskiego Banku Centralnego, giełdy rosły bardzo słabo. Ledwo przekroczyły 40% przeszacowania.

Kto jeszcze, a kto mniej, w ostatnich tygodniach na głównych giełdach zdarzały się momenty stresu i niepokoju. Spadki zbliżone do 10% wzbudziły czujność wielu inwestorów. Choć moim zdaniem tego typu spadki i wzrosty zmienności aktywów nikogo nie powinny dziwić. Od 2016 r. nie było znaczących spadków, a indeksy zmienności operowały poniżej minimów. Co więcej, przed 2016 r. musielibyśmy cofnąć się do 2012 r., aby zobaczyć podobne spadki amerykańskich indeksów.

To powiedziawszy, nie wszystkie gospodarki są w tym samym punkcie. W konsekwencji indeksy giełdowe też nie. Chociaż prawdą jest, powiedzmy, są pewne sektory, na które musimy zwrócić szczególną uwagę ze względu na ich wzrost na giełdzie. Niektórzy analitycy twierdzą, że wzrost może być nadmierny.

Poniżej zobaczymy kilka przykładów rynków, które według opinii publicznej mogą tworzyć bańkę. Jako zarys znajdujemy następujące:

  • S&P 500 jest drogi
  • Tech Bubble: Indeks Nasdaq
  • Niesamowity wzrost kryptowalut
  • Rynki obligacji

S&P 500 jest drogi

Dla wielu inwestorów S&P 500 jest drogi. Oznacza to, że jest napompowany, jest wart więcej niż powinien. Niewątpliwie, jak widzieliśmy wcześniej, jego wzrost był ogromny i już przed kryzysem jest na znacznie wyższym poziomie. Do tego stopnia, że ​​od 2016 roku nie przestaje tworzyć nowych rekordów wszech czasów.

W każdym razie, niezależnie od jego znacznej rewaluacji, istotne jest, aby spróbować sprawdzić, czy ta podwyżka jest uzasadniona. Czy podstawy ekonomiczne naprawdę wspierają cenę aukcji? Innymi słowy, czy cena porusza się zgodnie ze wzrostem gospodarki, zatrudnienia i zysków przedsiębiorstw?

Rozwój gospodarki

Według lub nie, z tego czy innego powodu, gospodarka amerykańska rozwijała się w ostatnich latach w szybkim tempie. Tempo wzrostu PKB pozostało stosunkowo stabilne i znacznie przekroczyło poziomy sprzed kryzysu.

Praca

Zatrudnienie w Stanach Zjednoczonych nie przestało rosnąć od końca 2009 roku. Według danych Urzędu Pracy Stanów Zjednoczonych bezrobocie nie osiągnęło tak niskich poziomów od 2000 roku. Prognozy wskazują, że spadnie nieco bardziej, a autorzy tacy jak Adam Ozimek stwierdzają, że tendencja naturalnej stopy bezrobocia będzie się w dłuższym okresie zmniejszać. Na tej podstawie Ozimek wskazuje, że stopa bezrobocia powinna nadal spadać.

Korzyści biznesowe: Cape Shillera

Wreszcie CAPE Shillera wskazuje, że torba jest droga. Wskaźnik ten jest podobny do wskaźnika PER, ale dostosowany do cyklu koniunkturalnego. Oznacza to, że dostosowuje stosunek cena / zysk do cyklu gospodarczego. Średnia wartość dla ostatniego stulecia to 15, a obecnie wynosi 32. Z czym statystyki podpowiadają, że w pewnym momencie musi wrócić do tych poziomów.

Aby powrócić do tych poziomów, ponieważ jest to iloraz, dwie opcje. Jeden, że cena spada. Po drugie, że korzyści rosną. W każdym razie nie możemy zapominać, że PER jest miarą oczekiwań.

Z tą krótką analizą i ogólnymi danymi na stole nie możemy powiedzieć, że S&P500 jest w bańce. Czy jest powyżej swojej ceny? Może. Ale to będzie zależało od każdego inwestora. Dla niektórych inwestorów będzie tanio, dla innych drogo, a dla jeszcze innych na swoim poziomie. Dzięki temu możliwe jest, że rynek, jak już się stało, w 2012 lub 2016 roku przejdzie przez okres większej zmienności i ruchu bocznego. Po czym, w miarę rozwoju wydarzeń, będzie bardziej prawdopodobne, że pojawią się nowe szczyty lub początek trendu spadkowego.

Bańka technologiczna: indeks Nasdaq

Apple, Amazon, Microsoft, Facebook czy Netflix to jedne z najważniejszych firm w głównym indeksie technologicznym na świecie. Technologia wyłoniła się jako król sektorów, a dokładniej firmy internetowe i związane z komputerami.

Teraz wszyscy wierzą, że aplikacje mobilne mają przyszłość. Jeśli nie jesteś w Internecie, jesteś nikim. Musisz mieć bardzo dobry telefon komórkowy, aby nadążyć za mediami społecznościowymi. Coraz więcej osób opowiada się za kupowaniem online, a kto w tym momencie nie ogląda seriali, jest społecznie zmarginalizowany

W końcu rynek akcji jest powiązany z wszystkimi powyższymi, ale jednocześnie działa na uboczu. Innymi słowy, giełda działa tylko z oczekiwaniami. Netflix nie idzie w górę, ponieważ zarabia pieniądze, rośnie, ponieważ zarabia więcej niż oczekiwano. Apple nie rośnie, ponieważ nadal sprzedaje iPhone'a lub tworzy nowego Maca, rośnie, ponieważ przekracza oczekiwania sprzedażowe analityków. Amazon nie daje się nabrać na walkę Trumpa i Bezzos, a Facebook nie zbankrutuje, bo „ukradł” dane 50 mln użytkowników.

Do tego stopnia, że ​​Amazon, mimo że spadł z wzlotów o 16%, już się otrząsnął i jest na poziomie 5%. Na przykład Facebook zaczął się zawieszać 1 lutego. To znaczy na długo przed zamieszaniem wokół bezpieczeństwa użytkowników Facebooka.

To powiedziawszy, jeśli pojawi się bańka w sektorze technologicznym, nie będzie to prawie żaden z powodów, które są otwarcie podnoszone. Będzie to jasne i proste, ponieważ oczekiwania dotyczące przychodów firm technologicznych są znacznie wyższe niż te, które faktycznie zarabiają. Oznacza to, że firmy technologiczne upadną, gdy nawet pomimo zarabiania pieniędzy będą zarabiać znacznie mniej niż oczekiwano.

Porównanie z bańką dot com

Kuszące jest porównanie obecnego wzrostu o prawie 600% w ciągu 9 lat z bańką internetową. Jednak, będąc wiernym rzeczywistości danych, jest to co najmniej absurdalne. Przede wszystkim dlatego, że bańka nie jest determinowana tylko ogromnym wzrostem cen. Jest to raczej określane, między innymi, od tego, jak uzasadniony jest wspomniany wzrost. A po drugie dlatego, że każda sytuacja jest inna.

W 2000 roku istniało wiele firm technologicznych o innych oczekiwaniach niż dzisiaj. Dzięki czemu nie można podsumować wszystkiego do danych. Wyjaśniając to, dla tych, którzy wierzą w magię danych i wykresów, pokazuję następujący wykres:

W bańce internetowej rynek wzrósł o 1,120% w ciągu 5 lat. Na dzień dzisiejszy Nasdaq 100 zyskał 600% w ciągu ostatnich 9 lat. To znaczy, praktycznie o połowę dwa razy częściej. Czy to oznacza, że ​​rynek technologii będzie nadal rósł? Oczywiście, że nie, ale porównanie wzrostu z innymi bańkami jest w najlepszym razie dyskusyjne.

Rynek może spaść i, jak zwykle, w pewnym momencie musi spaść. Spadki na giełdzie są nieuniknione, ale nie powinno to oznaczać, że wszystko, co rośnie, to bańka.

Niesamowity wzrost kryptowalut

Kiedy mówimy o kryptowalutach, pierwszą nazwą, która przychodzi na myśl, jest Bitcoin. Oczywiście Bitcoin jest najbardziej zapośredniczoną kryptowalutą, ale w żadnym wypadku nie jedyną. W ostatnim roku pojawiły się nowe kryptowaluty. Każdy ze swoimi osobliwościami, ale pod koniec dnia cyfrowe waluty.

Są tacy, którzy twierdzą, że waluty cyfrowe to przyszłość. I właściwie to może być prawda. Oczywiście bycie przyszłością to dla nich jedno, a co innego dla nich handel po cenie, po której powinni. Ale oczywiście, jaka jest uczciwa cena, po której powinna handlować kryptowaluta? W przypadku firm łatwiej jest dokonać wyceny metodami wyceny przedsiębiorstw.

W przypadku walut (w tym kryptowalut) nie ma wiarygodnych ram, na podstawie których można by analizować, ile waluta powinna być warta. Waluta nie przynosi zysków, nie ma sprzedaży, nie ma maszyn, firma ma. Pod pewnymi względami firma jest znacznie bardziej namacalna niż waluta. Pamiętajmy, że rola pieniądza w gospodarce jest możliwa dzięki zaufaniu ludzi.

To powiedziawszy, jedyne, czego możemy się domyślać, to to, że wzrost cen nie może rosnąć w tempie z ubiegłego roku w nieskończoność i bez przerwy. W rzeczywistości w ciągu ostatnich dwóch miesięcy zauważono już, że Bitcoin jest aktywem, który, jak wszyscy inni, może rosnąć, ale może również spadać. Jak widać na poniższym japońskim wykresie świecowym, spadek Bitcoina osiągnął 70%.

Rynek obligacji

Rynek obligacji jest drugim co do wielkości rynkiem na świecie, ustępując jedynie rynkowi FOREX. Każdego dnia tysiące instytucji, zarówno publicznych, jak i prywatnych, proszą o finansowanie na rynkach. Na rynku obligacji najczęściej obserwowane notowania dotyczą długu państwowego. To znaczy z długiem krajów.

Po kryzysie finansowym przyszedł europejski kryzys zadłużenia (zob. Kryzys zadłużenia państwowego). W tym czasie Europejski Bank Centralny (EBC) podjął decyzję o działaniu. Stopniowo i znacznie wolniej niż żądały kraje i inwestorzy, EBC wprowadził środki mające na celu reaktywację gospodarki. Wśród wielu środków, jakie podjąłby EBC, najbardziej znana była polityka luzowania ilościowego.

Oznacza to, że między innymi polityka polegała na kupowaniu obligacji państwowych z zamiarem, aby kraje finansowały się taniej – gdy cena obligacji wzrośnie, jej oprocentowanie spadnie – a to pomogłoby im wyjść z głębokiego kryzysu .

Stany Zjednoczone ze swej strony podjęły takie działania już dawno temu. Dlatego niektórzy ekonomiści twierdzą, że powodem, dla którego Stany Zjednoczone znacznie lepiej się odbudowały, były przede wszystkim szybkie działania Rezerwy Federalnej.

Niekonwencjonalna polityka pieniężna: bezpośredni zastrzyk na rynku obligacji

Chociaż wpływ ekspansywnej polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych bardzo różnił się od tego, którego doświadczano w Europie, wpływ na rynki obligacji był bardzo podobny. Przy ujemnych oficjalnych stopach procentowych (za pożyczanie trzeba zapłacić) i agresywnej polityce monetarnej, ponad 40%, które zostały wyemitowane pod koniec 2016 roku w Europie, przekroczyło 40%. Innymi słowy, dzięki kupowaniu obligacji przez banki centralne obligacje rosły.

Obecnie zmniejsza się liczba obligacji o ujemnym oprocentowaniu:

Kiedyś kupowanie obligacji z ujemnymi stopami zwrotu miało sens, ponieważ oczekiwania inwestorów obejmowały deflację. Ale teraz, wraz ze stopniowym wycofywaniem bodźców, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak iw Europie, co stanie się z długiem państwowym? Czy stopniowo wróci do normalnych poziomów, czy na rynku wpadnie w panikę i nastąpią gwałtowne spadki obligacji?

Ostatecznie nikt nie wie, jaka będzie następna bańka. Wiele osób, wielu inwestorów może myśleć, że wie, ale to niemożliwe. Możemy to wyczuć. I, nawet z pewnym prawdopodobieństwem, zbliż się. Ale nigdy nie będziemy pewni. Jedyne, co należy w takich przypadkach zrobić, to, idąc za radą Warrena Buffetta, uciec od tych inwestycji, których nie znamy.